facebook
YouTube

Homilia z dnia 26 lutego 2012 – Rok B – 1 Niedziela Wielkiego Postu

Czytania
Rdz 9, 8 – 15.
1 P 3, 18 – 22.
Mk 1, 12 – 15.

 

Na początku należy powiedzieć, że w dzisiejszych czytaniach są same pozytywne elementy, wbrew dotychczasowym interpretacjom. Nawet post jest czymś pięknym, choć kojarzy się z trudem powrotu do Ojca.

Potop

Katastrofa potopu opisana w księdze Rodzaju poucza nas, że człowiek nie zginie, jeśli jest posłuszny Słowu Bożemu. Nie oznacza to naturalnie uwolnienia człowieka od wszelkich niebezpieczeństw i klęsk doczesnych. Oznacza nadanie wszystkiemu, co wypadnie nam przeżyć, zbawczego sensu. Bóg zawarł przymierze z Noe i całą ludzkością, to znaczy, że cały wszechświat jest objęty zbawieniem.

Wody potopu okazały się tragiczne, niosły śmierć.

Nowa woda

Nowa woda – woda życia, na tej samej zasadzie przymierza chrztu, ustanowionego przez tego samego Boga w Jezusie, nie niesie już nigdy zniszczenia, ale jest źródłem życia i zbawienia wiecznego. Ta nowa woda, w przeciwieństwie do wód potopu, niczego nie odbiera człowiekowi. Przeciwnie, wszystko uczyniła jego własnością.

Ewangelia

Jest jednak w łasce chrztu wezwanie i zobowiązanie, które rozwija Jezus w Ewangelii. Z Jego woli, każdy ochrzczony staje się odpowiedzialny za świat przeznaczony do rozwoju i pełnego zbawienia. Chrzest nie tylko ratuje ale przeznacza do pracy w winnicy Pańskiej. Bo niektórym wydaje się, że dostąpili pewnego wyróżnienia i za to dostali zasłużone prezenty. To dobry początek, nieraz w konkretny sposób należy go umilić. Przychodzi jednak czas na coś więcej.

Jezus po swoim chrzcie, tak spektakularnym, nie powiedział: ale fajnie, teraz będzie mi lepiej i zaczynam się cieszyć światem. Co zrobił? Poszedł na pustynię, w miejsce po ludzku najgorsze z możliwych, by zamanifestować konieczność naszego wejścia na drogę nieuchronnie związaną z łaską chrztu. Jezus pełen mocy idzie na pustynię, by osobiście, za każdego z nas stoczyć walkę z demonem i dojść do pełnej utraconej harmonii i nam ją przekazać na zawsze. Jej małym znakiem są zwierzęta, których Jezus, już na ziemi nie musiał się bać.

Jest to wspaniała droga, droga stoczenia zwycięskiej walki z wszelkimi pokusami, aż do końca, aż do pełnej harmonii, której obrazem jest stan życia człowieka w raju. Ta pełna szczęśliwość jest możliwa do osiągnięcia tu, już tu, na ziemi.

Ale my do niej musimy dochodzić krok po kroku i z całą świadomością. Jest to świadomość i przekonanie, że i ja mogę zajść daleko. Co więcej, wszystko się zmieni pod wpływem łaski nawrócenia , podobnie jak wszystko zostało skażone pod wpływem grzechu. Już nie przez eliminację będzie usuwany grzech, lecz prze pogłębianie łaski chrztu.

W drugiej części tej krótkiej ewangelii, przedstawiona jest nasza droga po chrzcie. Są takie trzy poziomy naszego pogłębiania tej tajemnicy.

Określają ją tutaj trzy ważne słowa Mistrza:

Głoszenie,

Nawrócenie,

Wiara w Ewangelię.

Głoszenie jakby ukazuje na to co zrobił dla nas Jezus. Tu On jakby się przedstawia i pozytywnie prezentuje. Dwa następne kroki zrobić musimy my sami.

Głosić

Głosić i to z całą mocą wypada, że Jezus pokonał grzech i daje nam nowe życie za darmo. To życie, to sam On w Tobie, żywy i zmartwychwstały. Jest On pełen mocy i siły, która jak mówi Pismo, góry przenosi. Głoszenie to, nie jest do pogodzenia z żadnym ale… Czyli za mało sobie uświadamiamy, że jest to głoszenie i uobecnianie dzieła samego Chrystusa. Z Jego mocą i działaniem nic nie może być porównywalne.

Dwa następne słowa odnoszą się bardziej do człowieka: nawrócenie i wiara w Ewangelię. W tych wezwaniach nie wykonanych przez osobę ludzką, należy szukać przyczyn wszelkiej słabości jednostki i Kościoła.

Nawrócenie

W nauczaniu Pana idą w parze: nawrócenie i ewangelizacja. To znaczy, że samo nawrócenie jest dobre, ale niepełne i nieraz spotyka się z zarzutem, z którym spotkał się nie jeden z nas. Jest to powiedzenie: a ja nie chodzę do spowiedzi a jestem lepszy od ciebie. Gdy przypatrzymy się ludziom, którzy nie wierzą, do kościoła nie chodzą, rzeczywiście postępują w wielu przypadkach lepiej niż idący do kościoła.

Ale to się Panu nie podoba, bo oni posiadają złudne zalety, precyzyjnie ukryte wady i pod nimi a przy nich publicznie wyznawany grzech samo zbawienia. Ale najgorszą jego postacią jest proklamacja: Jezu jesteś mi niepotrzebny, sam sobie bez Ciebie poradziłem. I choć takiej proklamacji nie słychać, to jednak ona jest. Tak czy inaczej jest tutaj coś istotnego do zrobienia a jest to proklamacja Dobrej Nowiny i tego żaden ateista nie zrobi.

Nie ma się co bać takiego zarzutu i lepiej przejść do pozytywnego zaangażowania się z zbawienie własne i drugich.

A ono, to nawrócenie, jako pierwsza odpowiedź człowieka, zakłada na pierwszym rzędzie istnienie przebudzonej mocą łaski Jezusa małej grupki gorliwych katolików, którzy nie zmarnowali soborowego i posoborowego wysiłku Kościoła, 50 letniego dorobku liturgistów, odnawiających sakrament pojednania. Mając na myśli ich doświadczenie, inicjują z duszpasterzem przygotowanie nabożeństwa pokutnego. Mają oni na myśli mały szczegół z życia parafii, w przyszłości ich wiele, które nie są do przyjęcie z punktu widzenia Ewangelii i życia w Kościele. Na początek wybierają coś „lekkiego”, na przykład spóźnianie się do kościoła i będąc świadomi, że są pokorni i „troszkę doświadczeni i zaangażowani” w tej materii niż inni, nawołują delikatnie do nawrócenia, przez usta głoszącego homilię i to wspomniane nabożeństwo z jego liturgiczną oprawą, do konkretnej odmiany życia. Jest przecież ktoś w parafii, komu na czymś zależy i nie może ślepy prowadzić ślepego i do takiego poziomu nie ma szans zejść żadna wspólnota.

Czas na zerwanie z „kierunkiem filozoficznym zwanym podobanie się innym”. Choroba ta zawładnęła wieloma i to na różnych poziomach. Krzyczę, kiedy widzę tylu zainteresowanych robieniem wszystkiego, by podobać się innym i to aż do utraty własnego oblicza. Zostajesz wtedy nierozpoznawalny i to bez konkretnego zadania w świecie. Podobać się wszystkim, znaczy często grzeszyć a zarazem nie podobać się Panu.

Ktoś w końcu musi reprezentować tezę, że lepsze jest wrogiem dobrego.

Grupa taka miałaby zorganizować nabożeństwo pokutne, by przez nauczanie poświęcone temu tematowi, tematowi wybranemu świadomie, po przemyśleniu delikatnie wzywać innych do nawrócenia. Powinna właśnie ona przygotować odpowiednie pieśni, czytania i homilię. Wszystko to ukierunkowuje resztę na jedną rzecz ale konsekwentnie. Wtedy wierny otrzymuje długie i wyczerpujące nauczanie, za którym stoi autorytet prorocki, który ma to do siebie, że nie zapomina nauki, która już jest realizowana i delikatnie przypominana o niej „reszcie” parafii.

Czy możesz wyobrazić sobie takie przygotowanie do indywidualnego spowiadania się, które trwa z liturgią Słowa do „50 minut”? Wytwarza się nowy styl życia, ogarniający coraz to szersze kręgi parafii, a to nawrócenie nie może być sprawą prywatną. Staje się ,,światłem dla narodów” – Lumen gentium.

Są pewne przypadki, gdzie po takiej celebracji wspólnej, ktoś potrzebuje specjalnego pouczenia, ale w większości jest ono już nie potrzebne. Co więcej nareszcie powstanie w domach dyskusja i możliwość pogłębienia życia. Nawrócenie dotknie pozytywnie szczególnie naszych domów i będzie tam nieustannie utrwalane.

Po miesiącu czy rzadziej, nabożeństwo takie można powtarzać. Grupa prowadząca będzie coraz liczniejsza, księża wypoczęci, owoców coraz więcej. Powstanie nareszcie grupa, która powie w pokorze: już z tego grzechu Pan mnie wyzwolił, już się nie spóźniam, już kapłan zohydził mi plotkowanie, wszyscy w mojej parafii, widząc to jeszcze u innych, zwracamy sobie delikatnie uwagę.

Wyobrażasz sobie osobę, która wyzwolona z jakiegoś grzechu, „nie rwie się” by innym w tym pomóc?

W myśl tego krótkiego tekstu z Ewangelii wg Marka, nie trudno się domyśleć, iż nie wystarczy samo potępianie grzechu, czy znienawidzenie go, a nawet mocne postanowienie poprawy. To wszystko jest potrzebne i dobre. Jest to jak widać nawet skuteczne na pewien czas. W myśl poprzedniej Ewangelii o trędowatym, nawróconych przez sam tylko fakt, że został odkupiony Krwią Jezusa, uważasz, że nie trzeba by chronić? Czy nie trzeba by gdzieś go włączyć? A gdzie go włączysz, jak nie będzie grupy w parafii, w której niektórym chce się jeszcze coś w życiu osiągnąć?

Wierzcie

To słowo kładzie nacisk na fakt, iż po odpuszczeniu grzechów dobre są wszelkie dotychczasowe praktyki ale najlepsza jest ewangelizacja, do której zachęcamy nawróconego.

Wierzcie, znaczy sami teraz głoście. Głoście jak wyglądało życie dotąd a jak teraz wygląda. Czemu by nie głosić tego, co Pan uczynił w parafii po ostatnich rekolekcjach. Czemu by nie głosić, że cała parafia bierze udział w pojednaniu grzesznika i cała parafia czeka, aż po liturgii ostatni się wyspowiada i za niego nieustanie modlą się ci, którym ,, udało się wyspowiadać w pierwszej kolejności” nie po to, by iść do domu wcześniej!

Wierzcie, znaczy również, że ma świadomość i to silną, że kapłan przyjął mnie do wspólnoty Kościoła i ona musi być konkretna w sensie małej grupy, bo tylko taka jest w stanie przypilnować mojego dalszego trwania w łasce i dalszego wzrostu.

Jak to wygląda, gdy kapłani jeszcze w trudzie spowiadają, jako przedstawiciele Kościoła a Kościół czyli ludzie odchodzą w tak ważnym momencie, co za poczucie jedności? Po prostu, zostawianie księży samych, niech sobie tam spowiadają, jest najlepszym dowodem ile mamy tu do zrobienia.

Zakończę tylko jeszcze tym cośmy tydzień temu słyszeli z tej samej Ewangelii wg Marka. Pamiętacie finał tego odpuszczenia grzechów. Powiedział to Kapłan Chrystus przez swoje człowieczeństwo, a więc najlepszy dowód na to jaką tajemnicę kryje ten sakrament. Potem, wszyscy wytrwali do końca nabożeństwa, mimo, że było duszno i brudno a co więcej nawet ci co byli obserwatorami brali udział w nabożeństwie dziękczynnym i nie mieli ochoty wychodzić z ,,kościoła” widząc nawrócenie.

Ks. Jan Kruczyński Witkowo Drugie, dnia 26 lutego 2012

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com