facebook
YouTube

ROK A – 19 NIEDZIELA ZWYKŁA – DNIA 10 SIERPNIA 2014

Czytania:
1 Krl 19, 9a. 11 – 13.
Rz 9, 1 – 5.
Mt 14, 22 – 32.

 

Niewątpliwe wszyscy wiemy, że życie w wierze ma na ogół dwa etapy: łatwy i trudny. Pierwszy był tematem czytań rozważanych tydzień temu i był ukazany w cudownym rozmnożeniu chleba i ryb. Jezus doskonale wie, że od tego należy zacząć nasze życie w wierze. Przecież i On najpierw czynił cuda a potem konał na krzyżu.

I dlatego dzisiaj jest w stanie poruszyć temat nieco trudniejszy. Zaprasza nas do przyjęcia Jego woli w momentach bardzo trudnych i tych graniczących z utratą życia. Jak sobie w takich przypadkach radzić? Przecież mogą one przyjść na nas w momentach najmniej oczekiwanych. Dla wyjaśnienia znaczenia tego trudnego momentu liturgia Słowa używa dzisiaj dwóch osób: Eliasza i Piotra.

Ucieczkę Eliasza, próbę Piotra i nasze dwa etapy Bóg ma w swoich planach.

Eliasz na tej pustyni przeżyje wspaniałe rzeczy. Tak wiele zrozumie jak nigdy dotąd.Dlaczego? Dlaczego jeszcze drugi etap? Przyczyn jest dużo. Co by tak ludzie zrobili z Eliaszem? Zaczęli by go czcić, może obwołali by go królem, miałby swój dom, przed którym staliby ludzie w kolejce. A przed domem Piotra byłby wspaniały sklep z chlebem i rybami.Ludzie rządni sensacji mówiliby: my chcemy posłuchać coś z Eliaszowych słów, niech nam coś zaprorokuje. Ta sława zniszczyła by go.

Jezusowi chodzi o prawdziwych katolików

Dlatego, dzisiaj pierwsze czytanie pokazuje nam bojaźliwego Eliasza. Tę bojaźń Bóg dopuszcza, bo chce mieć z niego prawdziwego proroka, proroka słuchającego i pokornego. I o to przede wszystkim chodzi Bogu, aby nie zrobili z Eliasza takiego małego Pana Boga. Po jego cudach, ludzie rządni sensacji mówiliby: Eliaszu, no co nam jeszcze powiesz ?

Opierali by się więcej o niego, niż o samego Boga.

A teraz przeczytamy sobie te wiersze z 1 Krl 19, 9a. 11-13.

„Potem ukrył się w pewnej grocie i tam spędził całą noc. I oto przemówił do niego Jahwe: Co ty tu robisz, Eliaszu? A on odpowiedział: Zapałałem gorliwością o [sprawy] Jahwe, Boga Zastępów, gdyż synowie Izraela odstąpili od Twojego przymierza, powywracali Twoje ołtarze, mieczem wycięli Twoich proroków. Ocalałem ja jeden, ale i moje życie jest bardzo zagrożone.Powiedział na to Jahwe: Wyjdź stąd i wejdź na górę. Zatrzymaj się na górze, bo tamtędy będzie przechodził Jahwe. Nadejście Jahwe poprzedziła wichura tak gwałtowna i silna, że rozdzierała góry i kruszyła skały. Ale Jahwe nie było w owej wichurze. Potem przyszło trzęsienie ziemi.Po trzęsieniu ziemi ukazał się wielki ogień, ale w nim również nie było Jahwe. Dopiero po płomieniach ognia ledwie dał się słyszeć szmer łagodny i lekki.Gdy tylko Eliasz go usłyszał, zasłonił swoją twarz płaszczem i wyszedłszy na zewnątrz, stanął przed grotą. I wtedy usłyszał takie oto skierowane do niego słowa: Eliaszu, co ty tu robisz?” /1 Krl 19, 9-13/

Eliasz po tych chwilach niezrozumienia znajduje się w jaskini. My nie tylko idziemy na pustynię, ale jeszcze szukamy sobie jaskini. Co jest tą naszą jaskinią? Jesteśmy tak niezrozumiani przez ludzi, zranieni, zniszczeni i nie wiem co jeszcze, że się zamykamy w sobie, do tej naszej jaskini. Jest tam zimno, nie ma tam nikogo, miejsce pod ziemią, nieprzyjemne. Tylko, że my nie widzimy już innego wyjścia, nam już nawet do głowy nie przyjdzie, aby pójść na szczyt i popatrzeć na słońce.

Jezus chce wejść do twojego lęku, albo wzywa cię, byś przyszedł do Niego

Prorok ma poczucie winy, myśli, że to jest jego wina, gdy mu w życiu coś się nie udaje. Każdy prorok ma takie doświadczenie, że sobie szuka swojej jaskini. Do tej jaskini Bóg ma moc przyjść! I tak przychodzi i mówi mu bardzo jasno: Eliaszu, proszę cię powiedz mi czego tu szukasz? Co chciałbyś tutaj znaleźć? Co znajdziesz w tej łódce Piotrze, czy Janie? Jakie światło, jakie wyjście z twojego problemu? I mówi mu: stań na górze przed Panem. Eliasz, ponieważ jest prorokiem, a Piotr pierwszy z apostołów, tyle posłuszeństwa mieli w sobie i to, o co Pan prosi zrobili.

Bóg chce się spotkać z tobą tak jak On tego chce

Potem Bóg mówi do Eliasza, że tam Go spotka! I tak prorok stoi na tej górze i czeka co się będzie działo. A teraz uwaga na te słowa:

„Bóg szedł przed gwałtownym wiatrem, ale nie był w wietrze. Potem Bóg szedł przed jeszcze straszniejszym trzęsieniem ziemi, ale Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po ogniu – szmer łagodniego powiewu.“

Ten fragment mówi o tym, co Bóg robi w naszym życiu, zanim przyjdzie jako łagodny powiew, a my takiego spokojnego życia pragniemy. Dlatego, że Bóg jest jak cichy łagodny powiew. Bóg takiej stabilności pragnie dla każdego i o niej jest mowa zaraz na początku Biblii, w Księdze Rodzaju 3, 8. jak Adam i Ewa przebywali w Ogrodzie Eden.

„Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Boga Jahwe przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Bogiem Jahwe wśród drzew ogrodu”.

Jest powiedziane, że usłyszeli szelest Pana. Oni wiedzieli, kiedy Pan się zbliża. Mówi to o wielkiej intymności w relacji. Pan idzie. I tak Bóg przychodzi do naszego życia. Głęboko w twoim sercu słyszysz Jego głos. Daje Ci myśli takie, jakie On ma. Bóg nie przychodzi tak jak my sobie to wyobrażamy: Jestem Bogiem! Przyszedłem do Ciebie! Wstawaj, czy coś w tym rodzaju. Najczęściej jest to cichy łagodny powiew Pana.

Dlatego Bóg chce, byśmy Go szukali. Dlatego chce nas oddzielić od zgiełku – to zgiełk tego świata i szuka Ciebie, byś przyszedł do miejsca intymności.

Jedna z walk, która się toczy teraz to jest taka, która obrazuje wichura.

Okoliczności wciągają i mówią do ciebie: rób, mam tyle spraw, że nie mam czasu dla Boga. Tyle informacji przepływa, tempo życia jest tak wielkie, że po prostu jestem usprawiedliwiony, nie mam kiedy się wyciszyć.

Czy ktoś z Was doświadcza tego czy tylko ja?

Więc zanim przyszedł Pan, mamy wicher wstrząsający górami i kruszący skały.

Ten wicher szedł przed Panem i teraz możesz sobie wyobrazić tornado, które przychodzi do twojego życia. Kiedy się nawróciłeś, kiedy Ty cieszyłeś się Bogiem i Bóg cieszył się tobą. To moment, kiedy było tak pięknie i miało być tak pięknie. A potem Bóg mówi jestem rzeźbiarzem. Chciałbym cię przygotować, byś był naczyniem mojej chwały. I przychodzi wicher do Twojego życia, który kruszy skały w Twoim sercu. To mogą być bardzo różne skały. To może być skała nieprzebaczenia. Piękna skała, /całujesz ją cmok, cmok…/. I przychodzi, wicher i on to burzy – zabytek taki piękny, klasa zero – i on to burzy, a ty krzyczysz: nie pozwalam! Ale Bóg musi to zrobić.

Przychodzi zawirowanie do Twojego życia, ale to jeszcze nie jest Pan.

To jest coś, co poprzedza Pana. Dlatego, gdyby przyszedł On sam to by „uśmiercił Cię”. Ale Jego miłosierdzie posłało takie tornado do Twojego życia. Czy czułeś się kiedyś, jakbyś był w tornadzie? Ręka do góry, kto z was miał takie tornado? Czy tylko mnie to spotkało?

Trzęsienie

Są góry w naszym życiu, to góry niemożliwości. Mówimy: to nie jest możliwe!

Ale Bóg wstrząsa tymi górami. Jest sprzeciw w tobie, ale Bóg usuwa tę górę.

Po wichrze było trzęsienie ziemi, ale w tym trzęsieniu ziemi nie było Pana. Czasami Bóg przychodzi do nas i potrząsa, tym, czego nie zabrał wicher, który wiał nisko przy ziemi, tuż ponad glebę naszego serca, potrząsa tym, co wstrzymuje przed przyjęciem dalszej woli Boga. Bóg wstrząsnął rzeczami, które nie mógł zabrać wicher. Przychodzi na narody takie potrząsanie. A więc spadają te resztki tych bożków, które się Bogu nie podobają, które nas wstrzymują przed tym by przyjąć obecność Boga.

Nie do końca rozumiesz tego procesu. Ale po czasie, kiedy patrzysz, kiedy nie uciekłeś z tej góry, ale wytrwałeś mówiąc: Panie dokąd pójdę? Ty tu masz się pojawić! Ty mnie tutaj zwabiłeś! Ufam Ci do końca, choć nie wiem gdzie Ty jesteś. Miałem się z Tobą spotkać a tu wieje, trzęsie i jeszcze Ogień.

I potem przyszedł ogień.

Cóż on robi? Ogień, kiedy karczujesz las to jak się z korzeniami rozprawić? Przychodzą aniołowie z miotaczami ognia i wypalają korzenie! Korzenie zgorzknienia, nie wiem jeszcze czego?

Wypalają coś, co w nas się zakorzeniło. Co stało się częścią naszej natury. Mowa o tych, co mówi na ulicy i w domu przy dzieciach: wszystko mnie denerwuje, jestem nerwowy, albo ciągle chce mi się spać. Albo jestem znudzony życiem.

I Bóg dotyka głębokości naszego charakteru, tego co nazywamy naturą, tego co jest niezmienne według nas. Wypala te korzenie, dlatego, że gleba musi być czysta, bez kamieni, bez korzeni, bez niczego, by ziarno wydało owoce.

Jeżeli przez to przechodzisz i może jesteś w wichrze, może przechodzisz przez trzęsienie ziemi i wydaje ci się, że cały świat się zawalił, trzęsie jak nie wiem co!

Co tu robić klęska za klęską! A potem przychodzi ogień, że wydaje Ci się, że umrzesz, tak boli.

Ale to Bóg coś robi w Twoim życiu dlatego, że kocha ciebie i mnie. Cokolwiek spotkało Piotra i nas spotyka jest pod Jego kontrolą.

Pomyłka

Nawet, gdy się mylisz, to Bóg nie karze Cię za to, wystarczy, że dajesz mu pozwolenie, to On czyni z Ciebie bohatera. On wzywa swoich uświęconych do Siebie na górę. A po ogniu, gdy te żywioły przetoczą się przez nasze życie, nagle usłyszeliśmy łagodny powiew Pana, szelest, i dzieje się to w ten sposób, że słyszysz Go coraz lepiej i coraz częściej i zaczynasz chodzić w Duchu Świętym.

I On może poprowadzić Cię coraz więcej tam, gdzie On zechce.

I te rzeczy będą działy się w twoim życiu. Nie rezygnujcie, kiedy jest tornado, kiedy jest trzęsienie ziemi i kiedy przechodzicie przez ogień, dlatego, że Bóg coś robi, on ma swoje sposoby.

Nie będziemy mówić : do mnie w ten sposób! To nie w ten sposób Boże, o nie, wymyśl coś innego!

Ojciec

Ojciec wie jak postępować ze swoimi dziećmi. Jak gdy wieje to jest dobry i łaskawy. Musimy o tym pamiętać, bo inaczej powiemy, że Bóg nas sądzi!

O jak mocno potrząsa nami Paweł w liście. Sam decyduje się być odłączonym od Chrystusa byleby Jego Naród został przy Panu. Co za wezwanie. My tak mocno trwajmy, by naszym owocem było nawrócenie Naszego Narodu. Amen.

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com