facebook
YouTube

ROK A – 29 NIEDZIELA ZWYKŁA – DNIA 19 PAŹDZIERNIKA 2014

Czytania:
Iz 45,1. 4 – 6 a.
1 Tes 1, 1 – 5b.
Mt 22, 15 – 21.


Może nie zauważyliśmy jednego zdania z pierwszego czytania: „Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza mną nie ma Boga”. A potem w Ewangelii Jezus dał odpowiedź faryzeuszom i herodianom na temat podatków z jednej strony z wielkim autorytetem, a z drugiej strony według ich zdolności do zrozumienia tego zagadnienia. Ale potem św. Paweł powiedział nie tylko do Tesaloniczan, że nasza Ewangelia rozszerza się nie przez samo tylko Słowo, lecz przez moc i przez Ducha Swiętego.

Widząc to wszystko możemy powiedzieć, że ludzkość staje codziennie przed wielkimi problemami: podatki, wojny, rozwody, stawała wczoraj i staje dzisiaj.

Świat stara się to zrozumieć przez opieranie się na siłach ludzkich. Kiedy ktoś ma dziurę w swoim sposobie myślenia, albo chce podkreślić jak wielka wartość kryje się w jego sposobie myślenia idzie do papieża i robi sobie z nim zdjęcie oczekując na upragnioną odpowiedź.

Pan Jezus wykorzystuje te ważne i mniej ważne sytuacje w twoim życiu, aby objawić nam prawdy największe. Dzisiaj zaliczymy do nich odpowiedź na pytanie, co katolik powinien sądzić o wymaganiu rozdziału Kościoła od Państwa. Ci, co są za tym argumentują, że ten pierwszy nie powinien wtrącać się do polityki. To rodzi przekonanie, że wiara i kult należą do Boga, a prawo i ekonomia do świata. Nie przyniosło to jednak upragnionej korzyści i upragnionej wolności. Uwolnienie spraw doczesnych od prawa Bożego doprowadza do coraz większego lekceważenia powinności społecznych, ekonomicznych i państwowych, bo niby to nie jest grzechem. Dzisiejsza liturgia przypomina, że służenie szczerym sercem Bożemu majestatowi polega nie tylko na dobrym postępowaniu we wspólnocie religijnej, ale także w każdym obszarze życia społecznego. W ten sposób przyczyniamy się do uświęcania świata.

O tym, jak to się łączy świadczy pierwsze czytanie, ukazujące Naród Wybrany w niewoli. Pragnął on wyzwolenia i powrotu do swojej ojczyzny. Bóg spełnił to oczekiwanie w zaskakujący sposób. Wybrał Cyrysa, wielkiego króla Persji z VI w., którego Izajasz określa niezwykłym tytułem: „mesjasz Pański”. Liczne zwycięstwa wojenne uczyniły go władcą największego imperium starożytnego świata. W siłę ludzkiego oręża została wlana łaska ducha Bożego. Ten wielki zdobywca miał do wykonania misję religijną – jako „mesjasz Pański” zezwolił wypędzonym Izraelitom na powrót do ojczyzny i odbudowę świątyni. Tak została otwarta droga wolności dla synów Bożych. Nie widać tutaj, że przyczyną uzyskania takiej łaski była szczera pokuta narodu, jego modlitwa i wiara w miłosierdzie Boże.

I o takiej konsekwentnej drodze jest mowa w Ewangelii. Zaskakuje nas najpierw to, że oddawanie własnych pieniędzy, nawet w formie podatków, zawsze było bolączką człowieka. W dzisiejszej Ewangelii jest ono także zręcznie zastawioną pułapką na samego Jezusa. Faryzeusze przymuszają Go do zajęcia konkretnego stanowiska – opowiedzenia się przeciwko Bogu lub Cezarowi. Jezus opowiada się za swoim Ojcem ale i za człowiekiem. Wszystko należy do Boga i to Jemu ludzie mają oddawać cześć. Jednak Stwórca w swojej mądrości oddał świat we władanie człowiekowi. Każdy cezar ma do wypełnienia misję doskonalenia świata, gdyż Pan włącza go w bieg historii, udzielając mu mądrości i siły do wprowadzenia prawdy, dobra i piękna w codzienne życie całych narodów. Dlatego cezarowi należy oddać to, co jest jego.

Ostateczny głos świętego Pawła w Liście do Tesaloniczan

Aby jednak tak trudna Ewangelia nie pozostała teorią wprowadźmy jej ducha w życie. Tak prosto to wyjaśnia Paweł. Wszystko, co mówi Bóg jest trudne do wykonania, ale tylko po ludzku. Samo Słowo nie wystarczy. Dopiero siła Ducha Swiętego sprawia, że każde zwiastowane Słowo w twoje świątyni i w domu będzie stwarzało życie i nie pozostanie na poziomie dyskusji czy gorzej zapomnienia. Aby tak się stało, należy zapamiętać, że nośnikiem żywego Słowa jest mała wspólnota, która wraz z księdzem utożsamia się z tym, co on głosi w daną niedzielę. To jest podmiot, wysłanym przez Chrystusa. Ona zawsze coś więcej wie i rozumie i ma na celu przyprowadzenie nieobecnych do przyjęcia nieznanej, ale małej formy życia i ona jest ubrana w tą szatą godową z ostatniej niedzieli.

Prowadzący – jak Chrystus – dobrze wiedzą, co mają osiągnąć i jak to zrobić

Prowadzący dobrze wiedzą – gdy mają rozbudzić miłość do Chrystusa w Słowie w daną niedzielę – kto – na przykład – zaczyna czytać Słowo Boże w parafii. Wierzą, że Słowo w parafii głoszone jest z mocą i cierpliwie, „co tydzień” w inny sposób, kreatywnie wierni są zachęcani do czytania i ono nie ustanie, aż cała parafia przyjmie ich zachętę.

To się nazywa być „pomnym na trud miłości i na wytrwałą nadzieję”, o której mówi Paweł.

Nie będzie to dosłownie cotygodniowe przypominanie, ale resztę tej misji proboszcza zrobią ci, co założyli kręgi, oni będą przedłużeniem woli kapłanów i tak jedna nauka będzie jednoznacznie zakorzeniona w ludzie. Bez przypilnowania tego wchodzenia z mocą z tak podstawowym wymaganiem inne postawy też będą spłycone i nie przejdą do życia całej parafii.

Fundament

Chodzi o to, by zacząć od fundamentu a jest nim oczywiście przyjęcie Jezusa jako Pana w Słowie i Sakramencie Eucharystii tak silnie zakorzenione w naszym Kościele. Skoro ludzie przyjmują Komunię świętą to doskonale wiedzą, jak ta moc jest głęboko w nich zakorzeniona. Jak to się stało dobrze wiemy, po prostu przez nieustanne przypominanie rodziców i duszpasterzy. I teraz, aż się prosi, by o następny wskaźnik religijności walczyła cała parafia i tak z biegiem czasu inne trudne sprawy też staną się z dobrej „teorii” życiem. A wszyscy dobrze wiemy jak ważne w wypadku Komunii św. jest nieustanne zachęcanie rodziny. Ona wie, kto przyjął taką zachętę. Ona też wie doskonale, kto czyta Pismo św., bo tego danego człowieka widzi jak na dłoni. Zachęca go, walczy o niego i nie może nazwać kogoś nie czytającego Biblii, że ma ten nowy dar, gdy wszyscy widzą, że go nie ma, bo przecież tylko siedzi na spotkaniu i „myśli o niebieskich migdałach”.

I ostateczne dostrzeżenie braku takiej „szaty” jest na starcie widoczne i nie potrzeba wielkiej filozofii, by się starać ponownie o konkretną szatę. A na jej brak, nie ma co, zamykać oczu, tylko należy modlić się by osoba przeszła to małe „skrutynium” i mogła iść dalej. I w ten sposób konkretna wartość jak Komunia św. czy potem Pismo św. w domu, daje parafii nową siłę i daje jej ochronę choćby przed Świadkami Jehowy. Ci którzy idą po nowe wartości z Chrystusem w osobie proboszcza, czują się dobrze „z tymi celnikami”, aż zauważymy u nich konkretną łaskę, na którą czekają, bo oni – mowa o duszpasterzach i ich animatorach, którzy już daną formację przeszli – już ją posiadają, dlatego cierpliwie modlą się i radośnie głoszą, że taka będzie cała parafia.

Bo przecież wzywający nie mogą być faryzeuszami nakładającymi daną postawę, samemu jej nie akceptując, są do końca prorokami, którzy czekają aż naród pójdzie za danym słowem.

I tak powoli wytwarza się środowisko ludzi, którzy są głodni nowej wartości i dzięki Panu na ucztę nowej wartości wchodzą i są tego coraz bardziej świadomi.

Co zrobić ze stwierdzeniem, że Jezus przejrzał ich przewrotność.

Jeżeli więc ktoś po raz pierwszy ubierze jakąś szatę godową i podejmie zaproszenie do przyjęcia Jezusa, jako Pana i Zbawiciela, to dokonała łaska wielkiego dzieła, ale nie całego. Taki odnawiający chrzest ma jeszcze wiele wad, jest zły, czyli przewrotny. Nie jest tego świadomy ile zła ma w sobie. Ale na dzień dzisiejszy stało się wiele. Gorliwi ewangelizatorzy chcieliby od razu powiedzieć: no to skoro doświadczyłeś, że Jezus jest w tobie to teraz zdejmij kolczyki i nie maluj się.

Powoli. Pomaganie mu w następnym kroku w wierze musi znowu dokonać się przez sługi wybiegające do niego i to tych, którzy sami z radością zrzucili kolczyki i amulety i czekają, aż dana osoba zrobi to z radością. I tak, gdy zrobi to z radością to na nowo na danym spotkaniu dana osoba ma już o „jedną przewrotność mniej” i wszyscy się cieszą, bo przyjęła styl życia godny gronu dziecka Bożego i jest to widoczne, że jest „jednakowo ubrana, bo przyjęła styl życia życzliwej wspólnoty”.

Ona, ta nawrócona, choć ma wiele wad nieuświadomionych, może już czekać aż do niej jak do Jezusa przyjdą kolejni ludzie nie mający życia i tak spełnia się powiedzenie: „że do Jezusa przyszyli ludzie z kolejnym problemem”.

Krąg udzielających odpowiedzi staje się coraz szerszy

I jak cieszymy się, że jakaś postawa masowo się przyjęła, choćby postawa przychodzenia do kościoła na niedzielną Mszę św. – o czym dzisiaj sobie szczególnie przypominamy, gdy będziemy liczeni – tak jest nareszcie czas na to by sobie pomarzyć o każdej innej postawie wiary i umieć ją wprowadzić w szerokie rzesze wiernych przez wiarę w moc Słowa i Ducha Swiętego. Amen.

 

ks. Jan Kruczyński, dnia 19 października 2014

 

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com