Nowa Kultura - wskaźnik 8 - Samuel jako wzór cierpliwego towarzyszenia osobie zakładającej krąg
/Chodzi o to byś po założeniu DKB nie zostawił tej osoby: mówiąc radź sobie sam, lecz czynił nieustannie jej „towarzyszył”. Dostajesz to w dużej czcionce, byś to najpierw czytał a później coraz rzadziej patrzył w tekst i mówił z przekonaniem./
Widać w historii narodu, że Bóg jest kochającym Ojcem i prowadzi go z dużą dozą znajomości pedagogiki.
Bóg go wychowuje od tego konkretnego stopnia, na którym był, w
dalszą wspaniałą przyszłość. Mówi: dobrze, będziecie mieć króla.
Nie będziemy się bawić o to czy ja miałem racje czy wy, ja wam
mówię, żeście zgrzeszyli ale dam wam króla. Bóg postarał się, by grzech nazwał grzechem a zarazem pobłogosławił Saula.
Nie pozwolił: 1 Sm 3, 19. 3:19 – „Samuel dorastał, a Pan
był z nim. Nie pozwolił upaść żadnemu jego słowu na ziemię.”
Wszystkie zjadł, ani jedna okruszyna nie spadła na ziemię. On nie powiedział po
pół roku: o Boże gdybyś mi jeszcze raz to powiedział. Widzisz, ja tego jeszcze nie mam w żołądku. Jak to możliwe, że straciło się to słowo.
Kiedy ty tęsknisz za tym, by być godnym zaufania prorokiem, to nie masz być
o tak swobodny w tym, że jak Ci się jakieś słowo nie podoba, to niech ono sobie padnie na ziemię.
Tutaj nie głosi się Słowa do skwitowania Go: Niech sobie będzie! Przecież Bóg mi
je jeszcze pośle za miesiąc! Umiesz sobie wyobrazić, co by się stało z moim nauczaniem w komputerze, gdyby tak co trzecie słowo zmazało się?
Tak my się czujemy, że coś widzimy, ale nie kompletnie.
Prorok jest to Boży przyjaciel
Najlepszy przyjaciel Pana, którego Pan woła do swojej obecności. Kiwa na nego palcem i mówi: Chodź tutaj: Chcę
do Ciebie mówić.
Kogo Bóg powołał za proroka, powołał go do swojej bliskości.
To w tym samym czasie inni ludzie nie czują tego tak intensywnie !!! Macie przyjaciółkę, i zawołaliście ją do kuchni i chciałaś jej coś
powiedzieć i wyobraźcie sobie, że ona ci powie, że nie ma czasu.
Ale tu jest Bóg, który Ci powie w jednej chwili, chodź tu, chcem Ci coś
powiedzieć, chcem abyś posłuchał mojego serca.
My nauczamy w SERCA DO SERCA
Jaki to wielki przywilej, kiedy mnie Bóg zawoła, aby do mnie mówił!
Saul
Saul miał strategiczne zadanie w historii Izraelskiego ludu. Był wzorem króla, na
ktorego błędach mogli się uczyć inni królowie, gdyby tylko chcieli.
Jest prototypom dwóch dróg, ktore na nim Bóg ukazuje:
- Co będziesz miał z tego, kiedy będziesz słuchać Boga.
- Oraz co się stanie z tobą, kiedy Boga nie będziesz słuchał.
Do Saulowego życia: Wstępuje Samuel w dość dziwny sposób. :1 - Był pewien dzielny wojownik z rodu Beniamina – a na imię mu było Kisz, syn
Abiela, syna Serora, syna Bekorata, syna Afijacha, syna Beniamina. 9:2 - Miał on syna imieniem Saul, wysokiego i dorodnego, a nie było od niego piękniejszego człowieka wśród synów izraelskich. Wzrostem o głowę przewyższał cały lud. 9:3 - Gdy zaginęły oślice Kisza, ojca Saula, rzekł Kisz do swego syna, Saula: Weź z sobą jednego z chłopców i udaj się na poszukiwanie oślic.
Otóż Ojcem Saula był Kisz. Oni mieli bardzo dużo osłów. Oslice się pasły, pasł ich
również Saul a pewnego dnia osły zaginęły /por. 1 Sm 9, 3./ Ojciec powiedział swojemu synowi, aby ich poszedł szukać.
Saul mial bogatego ojca, ale majątku jeszcze nieodziedziczył. Jego poranek wyglądał podobnie jak dzień Dawida.
Obudził się i szedł razem z robotnikami paść osły.
Nic nadzwyczajnego, miał swoje stabilne miejsce. Nie podróżował ani na
wakacje nie jeździł i nie miał wyobrażenia o szerokim świecie, miał osły,
których pilnował, a to było wszystko. Gdy jednak pewnego dnia osły się
straciły, ojciec powiedział, że on musi je znaleźć i wrócić się z nimi.
Dla Saula zaczęła się droga pielgrzymowania za swoim namaszczeniem.
9:4 - Przeszli więc przez górę Efraima, przeszli przez ziemię Szalisza, lecz ich nie znaleźli. Powędrowali przez krainę Szaalim: tam ich nie było. Poszli do ziemi Jemini i również nie znaleźli.
Przez te zagubione osły był zmuszony opuścić swoje stabilne miejsce i udać sią
do nieznanego kraju i szukać ich. Saul tak to sobie wyobrażał to szukanie, znajdę osły powrócę do ojca i wszystko będzie po staremu. Dla Saula celem jego drogi były te osły, to znaczy uzdrowienie, pokój i spokój sumienia!
Dla Boga osły są tylko środkiem, jest tam coś więcej, Bóg chce, aby Saul się wrócił ale jako zupełnie inny człowiek.
9:5 - Gdy dotarli do ziemi Suf, rzekł Saul do chłopca, który mu towarzyszył: Wracajmy, by czasem mój ojciec, zaniechawszy troski o oślice, nie trapił się o nas. 9:6 - Ten mu odpowiedział: Oto w mieście tym jest mąż Boży, człowiek poważny: co powie, wszystko się staje; chodźmy tam teraz, aby udzielił nam pouczenia w tej sprawie, z której powodu jesteśmy w drodze.
Dziwnym trafem towarzyszący chłopiec coś wiedział, czego nie wiedział Saul.
Spotyka się z Samuelem przez ten swój mały problem.
Tak jak ty spotykasz Boga dlatego, że masz mały problem
Sam przed sobą musiał uznać jedną rzecz, że mu jest ciężko.
Stracił orientację
Ale wtedy, kiedy ich już szukali trzy dni, musiał przyznać: ja straciłem orientację.
I ty straciłeś orientacje w twoim życiu
W tym punkcie kiedy traci orientację przez te śmieszne osły, jednocześnie w
jego sercu rodzi się pragnienie odszukania proroka, który byłby mu w
stanie pomóc !!!
9:7 - Rzekł Saul do chłopca: Dobrze, pójdziemy, lecz co zaniesiemy temu człowiekowi? Chleb bowiem wyczerpał się w naszych workach, żadnego zaś daru nie mamy, który moglibyśmy zanieść mężowi Bożemu. Co mamy z sobą? 9:8 - Chłopiec znów odpowiedział Saulowi: Znalazłem u siebie czwartą część sykla srebrnego, oddam ją mężowi Bożemu, może wskaże nam drogę. 9:9 - Ktokolwiek dawniej w Izraelu szedł o coś pytać Boga, mówił: Chodźmy do Widzącego. Proroka bowiem dzisiejszego w owym czasie nazywano Widzącym.
Ludzie zaproponowali mu, by szukał Samuela /por 1 Sm 9, 11./
Bóg nie czyni tak, że sadza Saula przy stole razem z ojcem i Bóg mówi uroczyście: twoje
życie będzie ciekawe, że potrzebujesz teraz wstać z tego krzesła i pójść do innego
regionu, byś tak zażył świeżego powietrza i tam spotkasz Samuela, który ci powie jaki
mam plan dla ciebie.
Gdyby tak było, to Saul z tego miejsca nigdy by nie wstał. Bóg jednak dopuszcza do tego, że straciły się osły, aby taką drogą doprowadzić go do proroka
Ludzie
9:10 - Rzekł Saul do swego chłopca: Słusznie mówisz. Chodźmy. Udali się do miasta, w którym przebywał mąż Boży. 9:11 - Kiedy szli pod górę drogą do miasta, spotkali dziewczęta, które wyszły naczerpać wody. Zapytali je: Czy tu mieszka Widzący? 9:12 - Odpowiedziały: Tak, oto jest przed tobą, pośpiesz się, gdyż dziś przyszedł do miasta. Dziś bowiem lud składa ofiarę na wyżynie.
Aby zrozumiał wielkie rzeczy - ważne dla jego życia -
ludzie mu pokazali gdzie przebywa prorok, to nic
innego jak tylko to, że ludzie przypadkowo powiedzą zagubionemu idź na DKB.
Wcześniej
9:15 - Pan zaś objawił Samuelowi na dzień przed przybyciem do niego Saula, mówiąc mu: 9:16 - W dniu jutrzejszym o tym czasie poślę do ciebie człowieka z ziemi Beniamina. Jego namaścisz na wodza ludu mego izraelskiego. On wybawi mój lud z ręki Filistynów, wejrzałem bowiem na mój lud, gdyż do mnie dotarło jego wołanie. 9:17 - Kiedy Samuel spostrzegł Saula, odezwał się do niego Pan: Oto ten człowiek, o którym ci mówiłem, ten, który ma rządzić moim ludem.
Brama
9:18 - Saul podszedł tymczasem do Samuela w bramie i rzekł: Wskaż mi, proszę, gdzie jest dom Widzącego. 9:19 - Samuel odparł Saulowi: To ja jestem Widzący. Chodź ze mną na wyżynę!
Czyje jest Dziś jeść będziecie ze mną, a jutro pozwolę ci odejść, powiem ci też wszystko, co jest w twym sercu.
9:20 - A co do oślic, które ci zginęły przed trzema dniami, nie trap się, bo się znalazły. zresztą wszystko to, co Izrael ma wartościowego? Czyż nie twoje i całego domu twojego ojca?
9:21 - Odpowiedział mu Saul: Czyż ja nie jestem Beniaminitą – z jednego z najmniejszych pokoleń izraelskich, a ród mój czyż nie jest najniższy ze wszystkich rodów pokolenia Beniamina? Czemu więc odzywasz się do mnie tymi słowami? 9:22 - Samuel zabrał z sobą Saula i jego chłopca, zaprowadził do sali i dał mu miejsce naczelne wśród zaproszonych, a było ich około trzydziestu ludzi.
Saul wchodzi do miasta i zatrzymuje się w bramie miasta i tam rozgrywa się
spotkanie /por 1 Sm 9, 18./ Przy tej symbolice zatrzymamy się, to właśnie
brama do przyjęcia Saula została otwarta.
Pierwsza Brama: Saul stanął jako ten, który chce prorokowi
odsłonić swój problem.
Bardzo was proszę abyście nie prorokowali ludziom wobec których wasze serce jest zamknięte albo zranione. Jeśli
wiecie, że dana osoba ma coś przeciw wam, a szczególnie gdy
chodzi i osobiste sprawy, gdy stawi się ktoś z pytaniem o radę. Zróbmy wszystko, by w tej relacji serca i proroka i osoby do której kierujesz proroctwo były otwarte.
Dlatego że przy prorokowaniu nasze serca są kanałami, przez które Bóg mówi.
A gdy ten kanał jest brudny, zapchany, woda, ktora wypłynie - to jest bardzo prawdopodobne – nie będzie czysta.
A więc najpierw zróbmy wszystko, by serca były otwarte
Gdy ten przyjdzie i powie: mam złość na myśl o waszych grupach, myślę, żeście pyszni
i aroganccy. Ale wiem, że macie ten dar, to raczej idźmy z tą sobą do kina
bo są ludzie, którzy patrzą na proroka jak na automat do kawy i dlatego potrzebuję twojego daru.
Druga Brama: Tak samo Samuel przyjął Saula.
Bo jego serce było na to przyjśce Saula otwarte /1Sam 9,15-20/
9:26 - Potem wstali wcześnie, gdy wschodziła zorza. Samuel obudził Saula na tarasie, mówiąc: Wstań, abym cię w drogę wyprawił. Saul więc wstał i wyszli z domu obaj, on i Samuel. 9:27 - Gdy schodzili ku granicy miasta, Samuel odezwał się do Saula: Powiedz chłopcu, aby poszedł przed nami. A gdy ten poszedł, [powiedział]: Zatrzymaj się teraz, bym ci oznajmił słowo Boże.
Przyjaźń - zawsze na pierwszym miejscu
Tu widać, że oni najpierw budowali relacje.
Najpierw coś zjedli a potem mu prorokował.
Dla Samuela nie były ważne osły, czy się znajdą czy nie, ale by Saul
przyjął namaszczenie. Samuel umiał się włączyć do jego problemu.
Samuel nie powiedział mu od razu: ty będziesz królem, lecz mówi, zostaw to strapienie a zacznij chwalić Pana, powiedział mu, aby się nie martwił o swoje osły, bo się znalazły.
Bowiem Samuel jako prorok to ten, który umie wczuć się do sytuacji w której znajduje się rozmówca.
Czyli prorok, jako przyjaciel Pana ma to poznanie, że on
patrzy na problem Saula z jednego punktu widzenia.
A Bóg inaczej i Prorok ma zdolność przejść z tego punktu
ludzkiego, o którym mu ten człowiek opowiada, tam
gdzie stoi Bóg i te dwa punkty połączyć.
Prorok jest obdarzony konkretną zdolnością syntezy. Jeśli ty powiesz, tylko to, co słyszałeś od Boga, to możesz
go zranić.
Masz powiedzieć, że o osły nie nasz się martwić, czyli że twój ważny problem, a ja go rozumiem, Bóg będzie rozwiązywać przez np. twoją osobistą modlitwę.
Choć tobie Bóg mówi, że problemem tego człowieka jest modlitwa osobista,
z braku której rodzi się ten problem. Jest koniecznym powiedzieć to tak, by
ten człowiek wiedział, że nie będzie np. bicia i krzyku, gdy zacznie się
modlić.
Należy traktować poważnie to z czym ludzie przychodzą.
Nie możemy robić takiej prockiej syntezy, że powiemy
przyjdź z tym problemem za miesiąc, to wtedy Bóg coś na ten temat powie, a teraz niby mówi o czymś innym, czyli o tej modlitwie.
Namaszczenie
1Sam 10,1.
Samuel wziął wtedy naczyńko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: Czyż nie namaścił cię Pan na wodza nad swoim dziedzictwem?
Po tej uczcie, następnego dnia Samuel namaszcza Saula na króla. Po tym obrzędzie przychodzą jeszcze inne rzeczy a to
dlatego, że dotykamy tutaj tajemnicy relacji między Urzędem Króla a Urzędem Proroka. Te dwie funkcje stale się nawzajem potrzebują i wspierają i działają w nieustannej jedności.
Wsparcie to zaczyna się od prostej rady: bądź dobrym królem.
Abyś wiedział, że jesteś pomazany Bóg przekona Cię jeszcze przez szereg innych znaków.
Na przykładzie tych wydarzeń zobaczymy jak bardzo król potrzebuje proroka.
1Sam 10:2 - Gdy dziś ode mnie odejdziesz, napotkasz w Selsach, przy grobie Racheli, niedaleko od granicy Beniamina, dwóch mężczyzn. Powiedzą oni tobie: Znalazły się oślice, których poszedłeś szukać.
Tymczasem ojciec twój nie myśli o oślicach, lecz trapi się o was, mówiąc: Co mam uczynić dla mego syna? 10:3 - Gdy przejdziesz stamtąd dalej i dotrzesz do dębu Tabor, spotkają cię tam trzej mężczyźni udający się do Boga w Betel: jeden będzie niósł troje koźląt, drugi będzie niósł trzy okrągłe chleby, a trzeci będzie niósł bukłak wina. 10:4 - Pozdrowią cię i dadzą ci dwa bochenki chleba, i weźmiesz je z ich rąk.
Gdy wejdziesz do miasta, napotkasz gromadę proroków zstępujących z wyżyny. Będą mieli z sobą harfy, flety, bębny i cytry, a sami będą w prorockim uniesieniu. 10:6 - Ciebie też opanuje duch Pański i będziesz prorokował wraz z nimi, i staniesz się innym człowiekiem.
Pierwszy stopień
Najpierw powiemy sobie, że: Bóg wie, iż zanim przejmiesz tę funkcję,
potrzebujesz konkretnych znaków od Boga. Ja ci powiem teraz, które to są:
Najpierw spotkasz dwóch mężczyzn, oni ci powiedzą gdzie są te śmieszne osły i dadzą ci dwa chleby, to znaczy, że dostąpisz uzdrowienia polegającego na zdobyciu pewności, że będziesz prowadzony przez małe rzeczy i przez te małe rzeczy Bóg przekona Cię, że jesteś miłowany.
Potrzebujesz doświadczyć Bożej miłości w małych rzeczach. On
potrzebował doświadczyć tej miłości od Boga, który kieruje całym światem i tymi śmiesznymi problemami.
Drugi stopień
Dalej spotkał tych trzech mężów ..., to znaczy, że będzie mieć to, co
potrebuje, aby wypełnił wszystko to, do czego go Pan powołał. Przez to Bóg ci powie, że nie będziesz musiał zarabiać na chleb, albo go kupować. Tutaj chodzi o to, Saul przekonuje się, że będzie karmiony przez innych.
Trzeci stopień – Pana obecność
W nim przekonuje się, spotykając zastęp proroków będzie
Saul odczuwał głęboko obecność Pana w swoim życiu i to do tego stopnia, że nie będzie wątpić, że On go prowadzi.
Właśnie wtedy, nie przez te osły, czy inne znaki, przez tą obecność zmieni się na innego męża, bo przez prorockie słowa będzie Pan odnawiać jego serce/
i to, Ty będziesz robić z prowadzącym nowy DKB/.
Służba
Powoli kończy się ten czas wyposażania, a zaczyna się czas dawania, czyli służby. Pan nareszcie będzie chciał coś od Niego. Kieruje do niego konkretne słowa: rób
to do czego jesteś zdolny/zob 1 Sm 10, 7./ bo Pan jest z tobą.
Potem przychodzi dalsza rzecz, otóż on sobie uświadamia,
że jest w stanie to zrobić, bo dotychczas był przeniknięty tym, że ciągle Bóg od niego coś chce, żył pod pręgieżem obowiązku, albo w świadomości, że nie jest w stanie tego zrobić, albo pytał sam siebie, dlaczego moje życie to jak katastrofa.
Najważniejsza rzecz
Samuel wypowiada dosyć ważne przykazanie:
10:7 - Gdy ci się spełnią te znaki, uczyń, co zdoła twa ręka, gdyż Bóg będzie z tobą. 10:8 - Pójdziesz przede mną do Gilgal, a ja później przyjdę do ciebie, aby złożyć całopalenia i ofiary biesiadne. Czekaj na mnie przez siedem dni, aż przyjdę do ciebie, aby cię pouczyć, co masz czynić.
Powiedział jasno: siedem dni czekaj, a ja ci powiem co masz dalej robić. Bo zawsze spotykamy się z opinią, że
prorok powiedział jak prowadzić DKB i dana osoba mająca DKB gdzieś ginie z naszej ewedecji, nie pisze do Centrum, już więcej nie potrzebuję jego służby.
Jest jednak czymś oczywistym, że król zawsze potrzebuje proroka, jak prawa ręka lewej i to jemu ciężko
było zrozumieć /Tu mamy odpowiedź dlaczego
jest tak źle w Kościele, bo nie ma stałej współpracy między urzędem a świeckimi prorokami/.
My mamy ich dalej prowadzić
Dlatego, że Bóg wychodzi z punktu, gdzie człowiek jest, a jest w
pewnym nieporządku. Każdy z nas jest na innym poziomie /jak my tutaj/ i dlatego jest potrzebne indywidualne prowadzenie, ja na uczelniach angielskich jeden student ma zapewnione prowadzenie przez kilku profesorów i ma z nimi indywidualne spotkania.
Jedna ważna rzecz
Saul był już królem, umówili się dokładnie, ale Samuel musiał gdzieś odejść. Saul
miał czekać, aż Samuel złoży całopalenie i potem zacznie walczyć. Sytuacja
była zła, ludzie odchodzą, wojsko nie było zjednoczone. Saul nie
może dłużej czekać, już ostatni siódmy dzień a Samuela nie ma, może mu
się coś stało.
A tu Saul nabrał odwagi i powiedział: tą ofiarę całopalną ja sam mogę złożyć, nie musi być przy wszystkim Samuel.
Złożył ofiarę
A tu przychodzi Samuel i pyta: coś zrobił? Saul odpowiedział:
nieprzyjaciele już blisko, a ja nie ułaskawiłem twarzy Pana!!!
Na to Samuel powiedział Saulovi: „Głupio zrobiłeś“!
Nie zachowałeś przykazania Pana.
Byłby on na wieki zachował Twoją dynastię, twoje królowanie kończy się. Pan sobie wyszuka męża wg swego serca,
bo nie wykonałeś tego co Ci Pan polecił.
Pan mu przykazał: Nie możesz prowadzić walki bez proroka.
On się spyta Pana o taktykę, jak lud ma walczyć. Saul powiedzieł jedną walkę to i ja sam mogę prowadzić, a było to przyczyną zmiany dynastii.
Bóg bardzo uważnie pilnuje kompetencji namaszczenia nad każdym człowiekiem
Tu przypominamy sobie te wszystkie listy Pawłowe o tym jak się nawzajem potrzebujemy. One mówią nam, że gdzie
ty nie możesz pójść, to tam musi pójść Samuel.
Musimy poznać kompetencje swojego namaszczenia, nie możemy mieszać się z innymi.
Są między nami granice i te nie można samowolnie przekraczać, bo inaczej wycieknie twoje pomazanie.
Gdy chcę przyjąć na własność namaszczenie kogoś, wtedy Bóg zabierze mi moje własne to jest ważna duchowa zasada
W naszym życiu uświadomiliśmy sobie:
- Że mam namaszczenie.
- Ale wiem, gdzie są te granice.
- Np prorok prorokuje a pasterz rozeznaje i daje ostatnie słowo.
- A nauczyciel wajaśnia i buduje wysokie mury.
- Pasterz chce widzieć wszystko do przodu i daleko, ale nie będzie tego wiedział, bo od tego jest apostoł, bo on widzi te dalekie zależności.
- Te „palce“ muszą się nauczyć pracować jak to widać w książce Od narzekania do dziękowania str. 22 – 55.
- Bóg mi powie jasno kogo potrzebuję .
Pierwotny Kościół
Tak to było kiedyś, w Kościele pierwszych wieków był porządek.
I my do tego jesteśmy powołani.
Ja „nie mogę“ :
- Ja nie mogę widzieć księdza jako coś mniejszego
- Bo ja w tej „izbie“ nie przemienię chleba na Ciało Pańskie.
- I podobnie ksiądz musi uszanować Boże namaszczenie nad innymi i nie może „slangowo“ powiedzieć, że Bóg i tak wszystko zrobi.
- Nik się nie stanie dla ciebie mniej potrzebnym, to podstawowa zasada odnowy Kościoła w dobie obecnej.
Rozwijaj więc swoje dary, proś teraz o Ducha świętego, niech jego namaszczenie spłynie na nas. Niech każdy poczuje się pełny, w pełni kompetentny i zrealizowany.
Ta jedność musi być czymś głębszym niż to do jakiej miary jest twój dar przyjęty.
Samuel robił wszystko wg zasady posłuszeństwa.
Posłuszeństwo Panu znaczy więcej niż ofiara i twoja służba.
To były zasada rewolucyjna na tamte czasy.
Koniec panowania Samuela
Saul rządzi. Przychodzi koniec na Samuela, który robi rewizję swojego postępowania. Pokazuje charakterystykę wiernego proroka, wymienia poprzednich proroków i sędziów
/zob. 1 Sm 12, 6 nn/ Obyśmy tu się dostali, to nam pomoże, gdy zobaczymy siebie w w szerszym kontekscie. Gdy uznamy, że my tylko kontynuowaliśmy dzieło innych.
Nie możemy mówić: przyjdziemy do Kościoła a zrobimy porządek, albo księża bez nas zginą. Kiedy prorok widzi
rzeczy w ciągłości, wtedy na to co zrobił patrzy normalnie. Byli prorocy w ST, a ja nie jestem niczym nadzwyczajnym.
Był przede mną ten i tamten, a ja jestem dalszy po tych co mają coś zrobić przez Pana i wierzę, że zrobiłem to dobrze. Czy uciskałem was, brałem łapówki ? Odpowiadają, nie!
Tu stop
Tu się przez chwilę zatrzymamy. Kiedy i my będziemy składać swój urząd, będziemy chcieli
wiedzieć jak nas ludzie widzą. To znaczy, że byłeś we wspólnocie którą miłowałeś, twoje słowa były twarde, ale nie były poniżające, ale uwalniające, bo widzieliśmy w nich miłość.
Ty przyjmowałeś rzeczy w ręki Pana i to była gwarancja, że jesteś delikatny i po tym poznajemy pasterza, który ma kontakt z Jezusem. Szorstki ojciec nie ma takiego kontaktu.
Prorokujemy w konkretnej wspólnocie. Samuel wiedział, że w
niej na pierwszym miejscu są relacje miłości a potem proroctwo.
Naszym celem nie jest prorokowanie ale miłość
Jedno Ciało
Prorok czuje jedność z całym Kościołem, a przez to otwiera drzwi, by
przyjąć pokorę. Nie chce się odizolowywać od całości.
Nie może się cieszyć z tego ręka, że jest tak piękna i zapominać o tym, że ma i wspaniałe nogi. Jest więc ważne by prorocy miłowali całe społeczeństwo.
Jeszcze jedno tutaj należy dodać, do nas rozlatanych po różnych wspólnotach,
byśmy szanowali swoją wspólnotę.
Uwaga na Saulową nieufność.
Brak ufności przeszkadza dzisiaj w rozwoju Kościoła, bo przecież nigdy jeden dar
nie jest w stanie prześwietlić drugiego, pojąć go.
Krótszą drogą jest dar Ducha świętego, to nic innego niż
rozeznanie duchowe, choć ono nieraz trwa zbyt
długo.
A więc, przykładanie uwagi do wielkości innych
charyzmatów, otworzy piękną drogę do
zbawienia naszej rzeczywistości.
- Jan Kruczyński, dnia 13 grudnia 2020, w 39 rocznicę stanu wojennego