facebook
YouTube

HOMILIA ROK B – 26 NIEDZIELA ZWYKŁA – DNIA 27 WRZEŚNIA 2015

Czytania:
Lb 11, 25 – 29.
Jk 5, 1 – 6.
Mk 9, 38 – 43. 45. 47 – 48.

 

Scena przedstawiona dzisiaj w Księdze Liczb wprowadza nas w poznanie tajemnicy działania Ducha Bożego. Jest na początku jasno powiedziane, że Ducha posiadał tylko Mojżesz. Duch jednak w niewytłumaczalny sposób i przeciwko wszelkim regułom spoczął na wybranych siedemdziesięciu i na dwie osoby pozostałe, które nie mogły przyjść do namiotu. I tutaj zaczyna się problem. Jak to czyżby Duch mógł przyjść poza „drogą służbową” o tak na kogo chce? Czy to nie wprowadzi zamieszania w życiu i w Kościele?

Duch ożywia

I w obliczu tych, którzy widzą wszędzie zagrożenie – bo nie chcą być młodego Ducha – tutaj widzimy centralną odpowiedź Mojżesza i Chrystusa: Oby tak cały lud prorokował. Chwała Panu. Niech Duch spoczywa tak jak chce. Tutaj widzimy jasno egoizm grupowy z jego jasnym powiedzeniem: tylko my możemy mieć Ducha! A zarazem widzimy jasny kontrast pomiędzy małostkowością apostołów a tolerancją otwartością Ducha Jezusa. Duch Jezusa bowiem oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego, tak aby poznał fundamentalne prawdy Boże i dlatego Paweł pisze, że tacy potem nakładają prawdzie pęta /zob. Rz 1, 18 – 32./On wprowadza Chrystusa do nas po raz pierwszy w tajemnicy Chrztu Świętego. On daje początek a następnie daje wzrost w wierze i doprowadza do pełni wiary. Sprawia, że Chrystus w nas skutecznie działa. Bez Ducha jest tylko wiedza. Bez Ducha nie ma życia.

My zaczynamy od patrzenia szeroko

Wiemy, że Bóg jest hojny w swoich darach. Jego Duch działa w nieprzewidziany sposób na bezkresnych przestrzeniach. Człowiek nie jest zdolny patrzeć szeroko i do radości z niespodzianek dokonanych przez Ducha. Zamiast uwielbienia wykrywa to czego danemu nowicjuszowi brakuje. Zamiast zachwytu dyskwalifikacja tego kto nie był z nami. Zamiast otworzyć się  na Jego moc zdolną do doprowadzenia do jedności z wszystkimi zamykamy Go we własnym świecie i w ten sposób Duch staje się „nasz”.

Chodzi o akceptację tego, kto różni się od nas i  uznania jego pełnego prawa do współistnienia w chrześcijaństwie.

Chodzi przede wszystkim o zaakceptowanie faktu, że Duch Święty zasiewa ziarna dobra, prawdy, sprawiedliwości i wierności także poza naszym obozowiskiem i prowadzi do zbawienia kogo chcesz teraz wymienić: może to być metodysta, luteranin… I dopóki nie spotkasz się z nim w miłości i nie przekażesz mu swojego „pełnego Ducha”, czekaj aż to nastąpi i rób wszystko by to nastąpiło, żyjąc i odcinając od siebie wszystkie „członki zła” jak to mówi dzisiejsza Ewangelia. W tym jest jedynie problem a nie w innej mariologii. Wtedy w swoim czasie, gdy Duch Święty zechce da im swoje światło nie informując Ciebie wcześniej o tym i nawet nie wiesz kiedy, gdzieś tam poza „obozem i poza twoją kontrolą” może powstać lepszy „Kościół katolicki” niż Ci się wydaje.

Dlaczego przestali prorokować

Księga Liczb nie podaje też, dlaczego owych siedemdziesięciu przestało dość szybko prorokować. Być może byli zbytnio zaangażowaniu w porządkowanie teologiczne daru proroctwa, albo w kontrolowanie czyjegoś zeznania na ten temat, albo w udzielanie komuś pozwolenia na dalsze przyjmowanie Ducha.

Bo tak łatwo jest szemrać niż robić coś pozytywnego.

Czyż nie tak było w Kościele i na Soborze, że Duch pobudzał inne osoby z marginesu by uwolnić Ducha Świętego z bezprawnego uwięzienia? Czyż takim nie był Jan XXIII?

Może nie umieli zmieszać się z nieumiejętnymi, dalekimi od Prawa. Czy nie powinni opuścić ten elitarny „namiot” i zmieszać się z tymi, którzy hałasują w kościele? Czy nie powinni z tymi słabymi razem wzrastać w wierze? Ci co przestali prorokować a zaczęli szemrać nie wiedzieli, że na początku ludzie Ducha nie są idealni a nimi dopiero się staną na końcu czasów! I nie wiedzieli, że są dwie drogi budowania znane już w Starym Testamencie.

Dwie drogi budowania Kościoła

O nich też mówi dzisiejsza Ewangelia. Z jednej strony Kościół rodzi się przez przekaz widzialny autorytetu. Biskup przyjeżdża do danego terytorium i mówi do przydrożnego krzyża /tak rozwijały się parafie za biskupa Ignacego Tokarczuka z Przemyśla/: ja Ci Panie Jezus poślę tutaj księdza i on dla tej wioski wybuduje kościół i plebanię i tu będzie kolejna moja parafia. I tak się rozwijał Kościół o tym dobrze wiemy.

Ale czasami zapominamy dlaczego Kościół stoi na fundamencie Apostołów Piotra i Pawła. Po co jest ten Paweł? Przecież nikt z ludzi nie nawrócił Pawła i nie wychował Pawła na członka wspólnoty w Antiochii Syryjskiej /dawniej stolica starożytnej Syrii a dzisiaj to miasto należy do Turcji/. Paweł przez specjalne objawienie z łaski Chrystusa, sam dochodził do dojrzałej wiary i na znak budowania w jedności z Piotrem podaje mu rękę. I od tego czasu wielu założycieli zakonów z samej natury odkrycia w sobie specyficznego działania Ducha Świętego, założyło z własnej woli, różne dzieła zatwierdzone przez Papieży, którzy mają dar rozeznania i robią miejsce danemu dziełu w Kościele. I dlatego czytamy dzisiaj prorocze słowa wypowiedziane przez Jana do Jezusa:

„Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.”

Istnienie podwójnej drogi rodzenia się życia w Kościele nie jest po to, by był nieporządek ale by budzić podziw i przyjmować bogactwo przychodzące przez widzialny przekaz Ducha jak i przez niewidzialne, pionowe działanie Ducha Bożego. I właśnie fundament tego rodzaju powstawania dzieł Bożych mamy zarysowany już  w Starym Testamencie, gdy Mojżesz gromadzi starszych przy namiocie spotkania i Bóg bierze z jego Ducha, który był w nim i przekazuje go owym siedemdziesięciu starszym. Ale dwóch z nich Eldad i Medad należeli do tych siedemdziesięciu ale pozostali w domu i na nich też zstąpił Duch poza zasięgiem widzialnej struktury, czyli osoby Mojżesza. I tu konsternacja, co się stało, oburzenie, jakim prawem. A właśnie prawem wolnego wyboru Bożego. I tak się dzieje dzisiaj. Jest wiele Kościołów powstających dzisiaj poza strukturami sakramentalnymi Kościoła Katolickiego. I mamy z tym problemy. Czy dana córka może się zbawić, przecież nie ma „tam” kultu Maryi i świętych.

Jezus mówi poczekajcie, o ile oni mają tylko dobrego Ducha i nie wybrzydzają Wam, to starczy, byście budowali na ich dobre woli i powoli wierzyli, że Duch Boży, którego macie w pełni, w jednej chwili będzie im dany, jak tego zechce Pan. Do was należy mieć pokój i składać świadectwo o tym, co stanowi pełnię i nie wyrzucać im, ale czekać, aż Bóg sam zaprowadzi ich przed namiot pewnej silnej „dojrzałej parafii” i otrzymają Ducha Pełnej Prawdy.

 

Dalej Jezus radzi przyjąć Ducha uniżenia

A więc i dzisiaj Jezus mówi: niech tak będzie, to nie jest złe. Niech się rozwijają inne Kościoły, błogosławcie ich, nie zazdrośćcie, zostawcie to mojej łasce. Do was należy robić więcej uczynków miłosierdzia, podawać przysłowiowy kubek wody do picia i przyjmować go od „protestantów”, to bardziej związane jest z zapłatą, niż książki i konferencje. Bo duch wywyższania się nie doprowadzi ich do nawrócenia. Nie pomogą tutaj armaty argumentów, biblijnych dowodów przeciw Świadkom Jehowy czy niesfornej młodzieży. Nie wiele wskórają bogato zdobione nasze kościoły wobec skromnych domów modlitwy u braci odłączonych. Czy czasem nie ogarnął którąś ze stron, która na początku miała Ducha Świętego, duch zły i już on prowadzi ich do całkowitego zamknięcia się naprawdę i to się staje dosyć powszechnym zachowaniem, zamykającym na wszelkie poszukiwanie prawdy.

A więc najlepiej jest wrócić się do świeżości poszczególnych grup, gdy one były dynamiczne i odciąć się od  wszelkiego krytykowania i orzekania i trwać w tym co dalej czytamy w Ewangelii: mianowicie od reformy siebie samego, od wyłupywania własnego oka i to nikogo nie będzie obrażało, a przyniesie to pożytek obu stronom na drodze pojednania i jedności najpierw praktycznej a później teoretycznej, czy dogmatycznej. Amen.

 

Ks. Jan Kruczyński, Witkowo Drugie, dnia 21 września 2015

Czytania: Lb 11, 25 – 29. Jk 5, 1 – 6. Mk 9, 38 – 43. 45. 47 – 48.

 

Scena przedstawiona dzisiaj w Księdze Liczb wprowadza nas w poznanie tajemnicy działania Ducha Bożego. Jest na początku jasno powiedziane, że Ducha posiadał tylko Mojżesz. Duch jednak w niewytłumaczalny sposób i przeciwko wszelkim regułom spoczął na wybranych siedemdziesięciu i na dwie osoby pozostałe, które nie mogły przyjść do namiotu. I tutaj zaczyna się problem. Jak to czyżby Duch mógł przyjść poza „drogą służbową” o tak na kogo chce? Czy to nie wprowadzi zamieszania w życiu i w Kościele?

Duch ożywia

I w obliczu tych, którzy widzą wszędzie zagrożenie – bo nie chcą być młodego Ducha – tutaj widzimy centralną odpowiedź Mojżesza i Chrystusa: Oby tak cały lud prorokował. Chwała Panu. Niech Duch spoczywa tak jak chce. Tutaj widzimy jasno egoizm grupowy z jego jasnym powiedzeniem: tylko my możemy mieć Ducha! A zarazem widzimy jasny kontrast pomiędzy małostkowością apostołów a tolerancją otwartością Ducha Jezusa. Duch Jezusa bowiem oświeca każdego człowieka na ten świat przychodzącego, tak aby poznał fundamentalne prawdy Boże i dlatego Paweł pisze, że tacy potem nakładają prawdzie pęta /zob. Rz 1, 18 – 32./On wprowadza Chrystusa do nas po raz pierwszy w tajemnicy Chrztu Świętego. On daje początek a następnie daje wzrost w wierze i doprowadza do pełni wiary. Sprawia, że Chrystus w nas skutecznie działa. Bez Ducha jest tylko wiedza. Bez Ducha nie ma życia.

My zaczynamy od patrzenia szeroko

Wiemy, że Bóg jest hojny w swoich darach. Jego Duch działa w nieprzewidziany sposób na bezkresnych przestrzeniach. Człowiek nie jest zdolny patrzeć szeroko i do radości z niespodzianek dokonanych przez Ducha. Zamiast uwielbienia wykrywa to czego danemu nowicjuszowi brakuje. Zamiast zachwytu dyskwalifikacja tego kto nie był z nami. Zamiast otworzyć się  na Jego moc zdolną do doprowadzenia do jedności z wszystkimi zamykamy Go we własnym świecie i w ten sposób Duch staje się „nasz”.

Chodzi o akceptację tego, kto różni się od nas i  uznania jego pełnego prawa do współistnienia w chrześcijaństwie.

Chodzi przede wszystkim o zaakceptowanie faktu, że Duch Święty zasiewa ziarna dobra, prawdy, sprawiedliwości i wierności także poza naszym obozowiskiem i prowadzi do zbawienia kogo chcesz teraz wymienić: może to być metodysta, luteranin… I dopóki nie spotkasz się z nim w miłości i nie przekażesz mu swojego „pełnego Ducha”, czekaj aż to nastąpi i rób wszystko by to nastąpiło, żyjąc i odcinając od siebie wszystkie „członki zła” jak to mówi dzisiejsza Ewangelia. W tym jest jedynie problem a nie w innej mariologii. Wtedy w swoim czasie, gdy Duch Święty zechce da im swoje światło nie informując Ciebie wcześniej o tym i nawet nie wiesz kiedy, gdzieś tam poza „obozem i poza twoją kontrolą” może powstać lepszy „Kościół katolicki” niż Ci się wydaje.

Dlaczego przestali prorokować

Księga Liczb nie podaje też, dlaczego owych siedemdziesięciu przestało dość szybko prorokować. Być może byli zbytnio zaangażowaniu w porządkowanie teologiczne daru proroctwa, albo w kontrolowanie czyjegoś zeznania na ten temat, albo w udzielanie komuś pozwolenia na dalsze przyjmowanie Ducha.

Bo tak łatwo jest szemrać niż robić coś pozytywnego.

Czyż nie tak było w Kościele i na Soborze, że Duch pobudzał inne osoby z marginesu by uwolnić Ducha Świętego z bezprawnego uwięzienia? Czyż takim nie był Jan XXIII?

Może nie umieli zmieszać się z nieumiejętnymi, dalekimi od Prawa. Czy nie powinni opuścić ten elitarny „namiot” i zmieszać się z tymi, którzy hałasują w kościele? Czy nie powinni z tymi słabymi razem wzrastać w wierze? Ci co przestali prorokować a zaczęli szemrać nie wiedzieli, że na początku ludzie Ducha nie są idealni a nimi dopiero się staną na końcu czasów! I nie wiedzieli, że są dwie drogi budowania znane już w Starym Testamencie.

Dwie drogi budowania Kościoła

O nich też mówi dzisiejsza Ewangelia. Z jednej strony Kościół rodzi się przez przekaz widzialny autorytetu. Biskup przyjeżdża do danego terytorium i mówi do przydrożnego krzyża /tak rozwijały się parafie za biskupa Ignacego Tokarczuka z Przemyśla/: ja Ci Panie Jezus poślę tutaj księdza i on dla tej wioski wybuduje kościół i plebanię i tu będzie kolejna moja parafia. I tak się rozwijał Kościół o tym dobrze wiemy.

Ale czasami zapominamy dlaczego Kościół stoi na fundamencie Apostołów Piotra i Pawła. Po co jest ten Paweł? Przecież nikt z ludzi nie nawrócił Pawła i nie wychował Pawła na członka wspólnoty w Antiochii Syryjskiej /dawniej stolica starożytnej Syrii a dzisiaj to miasto należy do Turcji/. Paweł przez specjalne objawienie z łaski Chrystusa, sam dochodził do dojrzałej wiary i na znak budowania w jedności z Piotrem podaje mu rękę. I od tego czasu wielu założycieli zakonów z samej natury odkrycia w sobie specyficznego działania Ducha Świętego, założyło z własnej woli, różne dzieła zatwierdzone przez Papieży, którzy mają dar rozeznania i robią miejsce danemu dziełu w Kościele. I dlatego czytamy dzisiaj prorocze słowa wypowiedziane przez Jana do Jezusa:

„Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.”

Istnienie podwójnej drogi rodzenia się życia w Kościele nie jest po to, by był nieporządek ale by budzić podziw i przyjmować bogactwo przychodzące przez widzialny przekaz Ducha jak i przez niewidzialne, pionowe działanie Ducha Bożego. I właśnie fundament tego rodzaju powstawania dzieł Bożych mamy zarysowany już  w Starym Testamencie, gdy Mojżesz gromadzi starszych przy namiocie spotkania i Bóg bierze z jego Ducha, który był w nim i przekazuje go owym siedemdziesięciu starszym. Ale dwóch z nich Eldad i Medad należeli do tych siedemdziesięciu ale pozostali w domu i na nich też zstąpił Duch poza zasięgiem widzialnej struktury, czyli osoby Mojżesza. I tu konsternacja, co się stało, oburzenie, jakim prawem. A właśnie prawem wolnego wyboru Bożego. I tak się dzieje dzisiaj. Jest wiele Kościołów powstających dzisiaj poza strukturami sakramentalnymi Kościoła Katolickiego. I mamy z tym problemy. Czy dana córka może się zbawić, przecież nie ma „tam” kultu Maryi i świętych.

Jezus mówi poczekajcie, o ile oni mają tylko dobrego Ducha i nie wybrzydzają Wam, to starczy, byście budowali na ich dobre woli i powoli wierzyli, że Duch Boży, którego macie w pełni, w jednej chwili będzie im dany, jak tego zechce Pan. Do was należy mieć pokój i składać świadectwo o tym, co stanowi pełnię i nie wyrzucać im, ale czekać, aż Bóg sam zaprowadzi ich przed namiot pewnej silnej „dojrzałej parafii” i otrzymają Ducha Pełnej Prawdy.

 

Dalej Jezus radzi przyjąć Ducha uniżenia

A więc i dzisiaj Jezus mówi: niech tak będzie, to nie jest złe. Niech się rozwijają inne Kościoły, błogosławcie ich, nie zazdrośćcie, zostawcie to mojej łasce. Do was należy robić więcej uczynków miłosierdzia, podawać przysłowiowy kubek wody do picia i przyjmować go od „protestantów”, to bardziej związane jest z zapłatą, niż książki i konferencje. Bo duch wywyższania się nie doprowadzi ich do nawrócenia. Nie pomogą tutaj armaty argumentów, biblijnych dowodów przeciw Świadkom Jehowy czy niesfornej młodzieży. Nie wiele wskórają bogato zdobione nasze kościoły wobec skromnych domów modlitwy u braci odłączonych. Czy czasem nie ogarnął którąś ze stron, która na początku miała Ducha Świętego, duch zły i już on prowadzi ich do całkowitego zamknięcia się naprawdę i to się staje dosyć powszechnym zachowaniem, zamykającym na wszelkie poszukiwanie prawdy.

A więc najlepiej jest wrócić się do świeżości poszczególnych grup, gdy one były dynamiczne i odciąć się od  wszelkiego krytykowania i orzekania i trwać w tym co dalej czytamy w Ewangelii: mianowicie od reformy siebie samego, od wyłupywania własnego oka i to nikogo nie będzie obrażało, a przyniesie to pożytek obu stronom na drodze pojednania i jedności najpierw praktycznej a później teoretycznej, czy dogmatycznej. Amen.

 

Ks. Jan Kruczyński, Witkowo Drugie, dnia 21 września 2015

Centrum Nowej Ewangelizacji

im.  Świętego Jana Pawła II
Witkowo Drugie
ul. Starowiejska 37
73-102 Stargard

Dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji

ks. Jan Kruczyński
tel. +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com

Nr konta bankowego

Jan Kruczyński
55 2490 0005 0000 4000 7145 3034

Biuro

Tel:  +48 500 441 915
e-mail: jankruczynski@gmail.com